Forza Nuova zorganizowała demonstracje wzywającą do deportacji nielegalnych imigrantów, co nie spodobało się bojówkarzom skrajnej lewicy, którzy próbowali ją zakłócić. Wcześniej zaatakowano z kolei dwa lokalne ugrupowania, zaś włoscy nacjonaliści mają pretensję do ministra spraw wewnętrznych Matteo Salviniego z antyimigracyjnej Ligi o tolerowanie łamania prawa przez „antyfaszystów”.
Blisko pół tysiąca osób pojawiło się na manifestacji Nowej Siły (Forza Nuova, FN) w Rimini, odbywającej się pod hasłem „Repatriacja natychmiast”. Nacjonaliści chcieli tym samym podkreślić konieczność rychłej deportacji nielegalnych imigrantów z Włoch, a także obcokrajowców skazanych za przestępstwa na terytorium tego państwa. FN uważa, iż tylko nacisk społeczny w tej sprawie może wyjaśnić opieszałość organów państwa w tej sprawie.
Przeciwko manifestacji włoskich nacjonalistów demonstrowali jednak „antyfaszyści”, którzy poprzez zamieszki chcieli zakłócić manifestację ugrupowania i w zasadzie im się to udało przy wydatnej pomocy policji. Funkcjonariusze nie tylko nie usunęli więc lewicowej blokady, ale przystąpili do ataku na uczestników pochodu mających dosyć ich bierności wobec skrajnej lewicy. Z tego powodu FN skrytykowało wicepremiera oraz ministra spraw wewnętrznych Matteo Salviniego, pełniącego też funkcję przewodniczącego antyimigracyjnej Ligi. Nacjonaliści twierdzą, że przyszłość obecnej koalicji rządowej zależy od rozprawienia się z imigrantami i lewicowymi ekstremistami, dlatego nie podoba im się tolerowanie przez MSW zakłócania prawa do manifestowania.
Tuż przed sobotnią manifestacją doszło przy tym do dwóch ataków na siedziby FN, które miały miejsce w Brescii i Padwie. W tym pierwszym przypadku policja aresztowała cztery osoby, a zostały one już oskarżone o napad i niszczenie prywatnego mienia, zaś zidentyfikowano je jako lokalnych działaczy skrajnej lewicy.