Z okazji trzydziestej rocznicy odzyskania niepodległości przez Litwę, ulicami Wilna przeszedł tradycyjny przemarsz litewskich nacjonalistów. Podobnie jak podczas święta narodowego z okazji powstania państwa litewskiego po I wojnie światowej, organizatorzy zwracali uwagę na konieczność obrony litewskiego dziedzictwa historycznego.
Ponad sześć tysięcy osób uczestniczyło w marszu narodowców z okazji 101. rocznicy odzyskania niepodległości przez Estonię. Po raz pierwszy na trasie przemarszu ustawiła się grupa jego przeciwników, lecz obyło się bez starć i utarczek słownych.
Jobbik zorganizował tradycyjną manifestację, upamiętniającą Rewolucję Węgierską z 1848 roku, gdy Węgrzy walczyli o wyzwolenie się spod monarchii habsburskiej. Rok temu uroczystości miały okrojony charakter z powodu ostrego ataku zimy, zaś w sobotę zapowiadano poważne burze, jednak ostatecznie impreza Jobbiku rozpoczęła się na Placu Deaka w Budapeszcie. Motywem przewodnim były oczywiście wybory parlamentarne, które odbędą się już za miesiąc.
Tradycyjny marsz nacjonalistów, upamiętniający Dzień Odzyskania Niepodległości w 1990 roku, przeszedł we wtorek ulicami Wilna. Jego organizatorami byli: Litewski Związek Młodzieży Narodowej (Lietuvių tautinio jaunimo sąjunga) Związek Narodowców (Tautininkų sąjunga) oraz Litewskie Centrum Narodowe (Lietuvių Tautinis Centras). Manifestacja przeszła z Placu Ratuszowego, pod siedzibę litewskiego parlamentu, zaś poza Litwinami, uczestniczyli w niej goście z Estonii, Łotwy, Włoch i Ukrainy. Na czele pochodu znalazł się zresztą transparent „Za wolność naszą i waszą”, na którym obok godła Litwy, znalazł się narodowy symbol Ukrainy. Innym przykuwającym uwagę transparentem, był baner z napisem „AWPL – wystarczy już skłócać narody”, który nawiązywał do działalności polityków Akcji Wyborczej Polaków na Litwie. Wśród wznoszonych haseł były m.in. „Litwa dla Litwinów”, „Swojej ziemi nie oddamy, dla Brukseli nie sprzedamy!” (nawiązujący do zbliżającego się referendum w tej sprawie) czy „Chroń litewskość, zbrój się i broń”. Pod parlamentem rozstawiono natomiast scenę, na której wygłoszono okolicznościowe przemówienia, a także śpiewano pieśni narodowe i ludowe.
Ponad 12 tysięcy łotewskich nacjonalistów przeszło dzisiaj ulicami Rygi w marszu „Łotwa jest nasza!”, czcząc w ten sposób Dzień Niepodległości. 18 listopada 1918 roku proklamowano bowiem utworzenie Republiki Łotwy i rządu Kārlisa Ulmanisa, po czym nastąpiła dwuletnia wojna kraju o pełną niepodległość. Obchody zorganizowała koalicja Zjednoczenia Narodowego (Nacionālā apvienība), współtworząca rząd wspólnie z centroprawicą. Łotewscy nacjonaliści podkreślają, że manifestacja z roku na rok jest coraz liczniejsza.
Czescy nacjonaliści uczcili w piątek 28 września święto narodowe swojego kraju. Tradycyjnie w ten dzień zorganizowano bowiem manifestację ku czci patrona Czech czyli Świętego Wacława. Tym razem marsz przeszedł ulicami Pragi i wzięło w nim udział około 120 osób, warto jednak podkreślić, że zbiegł się on w czasie z demonstracją przeciwko cygańskiej przestępczości do której doszło w Ostrawie.Podczas manifestacji skandowano hasła przeciwko kapitalizmowi, neoliberalizmowi czy niszczeniu tożsamości narodowej Czechów. W pochodzie uczestniczyli również członkowie Serbskiej Partii Radykalnej, stąd wznoszono także dobrze znany okrzyk „Kosowo jest serbskie!”. Na zakończenie demonstracji głos zabrali organizatorzy, serbscy goście oraz prawicowi publicyści i nauczyciele akademiccy, którzy nawoływali m.in. do wycofania Czech z Unii Europejskiej niszczącej tożsamość narodową i gospodarkę naszych południowych sąsiadów.
Szwedzcy nacjonaliści z Narodowych Demokratów (Nationaldemokraterna) i Partii Szwedzkiej (Svenskarnas parti), obchodzili 6 czerwca Święto Narodowe. Oba ugrupowania zorganizowały festyny dla swoich członków i sympatyków. ND postawiło na akcję w Södertälje, gdzie w Radzie Miejskiej zasiada działacz ugrupowania, zaś SP rozstawiło swoje stoiska w Helsingborgu, Kalmarze, Vanersborgu, Deje i Uppsali.
Europejskie Nacjonalizmy 