Lider Serbskiej Partii Radykalnej Vojislav Šešelj ogłosił rezygnację ze stanowiska szefa swojego ugrupowania. Decyzja byłego więźnia Międzynarodowego Trybunału Karnego do spraw byłej Jugosławii ma związek z kolejnym słabym wynikiem jego ugrupowania, które drugi raz z rzędu nie było w stanie przekroczyć progu wyborczego.
Šešelj ogłaszając decyzję o rezygnacji z przewodniczenia partii powiedział, że obecnie nie czuje się najlepiej. W czasie niedzielnych wyborów parlamentarnych nie był on w stanie udać się do lokalu wyborczego, dlatego głosował w swoim własnym domu.
Początkowo doniesienia mediów mówiły o całkowitym wycofaniu się szefa Serbskiej Partii Radykalnej (Srpska radikalna stranka, SRS) z działalności politycznej. On sam sprostował jednak tę informację. Zdaniem Šešelja może on dalej zabierać głos w sprawach politycznych, ale nie jako przedstawiciel partii.
Wiceprzewodniczący SRS Aleksandar Šešelj, prywatnie syn dotychczasowego szefa, zapowiedział, że organa statutowe partii w najbliższych dniach podejmą decyzję o dalszych działaniach.
Radykałowie w niedzielnych wyborach parlamentarnych w Serbii otrzymali tylko 2,16 proc. , drugi raz z rzędu nie przekraczając progu wyborczego. Dotychczasowy szef SRS nie ukrywa, że czuje się odrzucony przez wyborców i z tego powodu powinien był zrezygnować.
Partia została utworzona przez Šešelja w lutym 1991 roku. Od tamtego czasu jest jej przewodniczącym, choć w czasie pobytu w więzieniu w Hadze w latach 2003-2014 faktycznie SRS było kierowane przez innych działaczy.