Nacjonalistyczny związek zawodowy Solidaridad demonstrował w Madrycie przeciwko rosnącym cenom energii elektrycznej. Jego liderzy uważają, że tradycyjne organizacje pracownicze „uklękły przed globalistami i religią klimatyczną”, dlatego milczą o problemie ubóstwa energetycznego w Hiszpanii.
Demonstracja przeciwko rosnącym cenom prądu została zdominowana przez krytykę największych central związkowych. Lewicowe reprezentacje pracowników mają bowiem należeć do „mafii związkowej”, która milczy o kosztach transformacji energetycznej z powodu zwiększenia dotacji ze strony socjalistycznego hiszpańskiego rządu.
Oberwało się zresztą nie tylko związkowcom. Liderzy Solidaridad i partii VOX zarzucili prawicowym i lewicowym politykom „klękanie przed globalistami i religią klimatyczną”. Poprzez porzucenie suwerenności energetycznej mieli oni doprowadzić do wzrostu cen o około 8 proc., bo Hiszpania zamknęła swoje elektrownie jądrowe, kopalnie i źródła geotermalne.
Nacjonaliści przypomnieli, że jeszcze przed tą podwyżką blisko 7 tys. osób rocznie umiera w Hiszpanii z powodu ubóstwa energetycznego. Sprawa jest jednak przemilczana przez „medialnych zabójców”, jak nazwani zostali przedstawiciele największych hiszpańskich mediów wspierających partie prawicowe i lewicowe.
Lider VOX-u Santiago Abascal podkreślił, że związek Solidaridad „zapewnił reprezentację robotnikom, którzy zostali osieroceni już dawno temu”. Oskarżył przy tej okazji pozostałe organizacje o działanie na korzyść obecnych elit i miliarderów.
Źródło: Libre Mercado