Działacze i zwolennicy Złotego Świtu, jak zresztą co roku, zebrali się w miejscu bitwy pod Termopilami. W ten sposób uczcili jedno z najsłynniejszych zwycięstw greckiego oręża. Narodowi radykałowie nie ukrywali, że chcieli zamanifestować, iż mimo wyborczej porażki i rozłamów dalej walczą o realizację swoich ideałów.
Nacjonaliści tradycyjnie zebrali się pod pomnikiem króla Sparty Leonidasa i sanktuarium poświęconego bitwie pod Termopilami. Wiec rozpoczęto od odpalenia pochodni oraz rac, po czym jeden z młodych aktywistów Złotego Świtu zaczął odczytywać tekst poświęcony wydarzeniom sprzed dokładnie dwóch i pół tysiąca lat.
Następnie głos zabrał lider greckich narodowych radykałów, Nikolaos Michaloliakos. W swoim przemówieniu nawiązywał do historii, aby przenieść ją na czasy współczesne. Jego zdaniem w chwili obecnej działacze Złotego Świtu prowadzą swoją własną bitwę pod Termopilami, chociaż w ostatnim czasie mają problem ze słabymi wynikami wyborczymi i zdradami.
Michaloliakos ogłosił, że nie wyrazi skruchy za promowane przez siebie idee, wzywając jednocześnie nacjonalistycznych działaczy, aby zachowali czujność w obliczu możliwości wyginięcia greckiego narodu.
Źródło: Złoty Świt