Hiszpański VOX zgłosił wotum nieufności względem rządu Pedro Sáncheza. W ten sposób ugrupowanie chce doprowadzić do wcześniejszych wyborów w Hiszpanii, aby obywatele mogli wybrać swoich reprezentantów w obliczu kryzysu gospodarczego wywołanego pandemią koronawirusa.
Od kilku tygodni hiszpańskie ugrupowanie zapowiada złożenie wniosku o wotum nieufności wobec rządu Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE) i marksistowskiego Podemos. Najprawdopodobniej zostanie on ostatecznie przedstawiony przed Kongresem Deputowanych już 15 września.
Dotychczas VOX miało zajmować się dwoma podstawowymi problemami. Pierwszy z nich to znalezienie porozumienia z resztą hiszpańskiej opozycji, czyli z centroprawicowymi Partią Ludową (PP) i Ciudadanos. Na razie wszystkie te ugrupowania mają jeszcze czas na negocjacje, jednak wpierw musi nastąpić z ich strony jakikolwiek krok.
Drugim problemem był wybór kandydata na premiera, bo wotum nieufności wymaga przedstawienia w hiszpańskim parlamencie odpowiedniej alternatywy. VOX miało poszukiwać odpowiedniej osoby, żeby ewentualne kandydowanie „nie spaliło” partyjnego lidera, Santiago Abascala. Prawdopodobnie to właśnie on będzie jednak przedstawiony przez nacjonalistów.
Hiszpańskie media informują, że wśród opozycji wciąż pojawiają się wątpliwości wobec wniosku VOX. Centroprawica obawia się na przykład drugiego dna w propozycji nacjonalistów. Ma nim być chęć dalszego podkopania pozycji PP, aby to VOX zajęło jej miejsce na scenie politycznej. Narodowi konserwatyści zaprzeczają tym spekulacjom, twierdząc, że ich jedynym celem jest odsunięcie lewicy od władzy.
Tym samym VOX chce doprowadzić jedynie do wyboru nowego szefa rządu, aby ten rozpisał nowe wybory w Hiszpanii. W ten sposób obywatele wybraliby nowy parlament, który będzie w stanie przeprowadzić kraj przez kryzys gospodarczy spowodowany pandemią koronawirusa. Na koniec czerwca stopa bezrobocia w Hiszpanii osiągnęła już zresztą poziom 15 proc.
Źródło: El Mundo