Węgierscy nacjonaliści z „Naszej Ojczyzny” przedstawili w weekend swój program na wybory do Parlamentu Europejskiego. Ugrupowanie przede wszystkim zaprezentowało swoją nową oryginalną koncepcję, według której Węgrzy są częścią cywilizacji północnej rozciągającej się od „Reykjaviku po Kamczatkę”, natomiast do jej upośledzenia społeczno-ekonomicznego przyczynia się właśnie Unia Europejska.
Deklarację „Europa Naszej Ojczyzny” przedstawił podczas partyjnej konwencji László Toroczkai, czyli przewodniczący ruchu „Nasza Ojczyzna” (Mi Hazánk). Burmistrz Ásotthalom podkreślił jednocześnie, że jego ugrupowanie jest jedyną siłą polityczną, która nie zamierza współpracować ani z rządzącym Fideszem, ani z lewicowo-liberalną opozycją uzupełnioną o „konserwatywny Jobbik”.
Głównym obszarem zainteresowania nowej partii ma być więc przetrwanie Węgier i cywilizacji europejskiej, ponieważ w przyszłości będzie ona poważnie zagrożona już pod koniec wieku. Zdaniem Toroczkaia wówczas liczba ludności całego świata przekroczy 11 miliardów, a sami Afrykanie będą stanowić blisko 40 proc. globalnej populacji. Wówczas ta masa ludzi ruszy z kolei w kierunku coraz bardziej wyludniającej się Europy.
W tej sytuacji kontynentowi zagrażają dwie grupy – pierwszą z nich reprezentuje francuski prezydent Emmanuel Macron wraz z systemem zaprojektowanym przez bankierów, natomiast drugą islamiści. Bankierzy chcą więc przemienić Europę w przemieszaną społeczność konsumentów, z kolei wyznawcy islamu radykalizują swoje dzieci już od urodzenia.
„Nasza Ojczyzna:” chce tymczasem wzmacniać węgierską świadomość narodową, a także rozwinąć Europę Środkowo-Wschodnią za pośrednictwem polsko-węgierskiej współpracy, rozszerzonej o Chorwację i państwa bałtyckie. Ogółem nacjonaliści ogłosili, iż Węgrzy przynależą do cywilizacji północnej, która ma rozciągać się geograficznie od Reykjaviku po Kamczatkę, natomiast politycznie opiera się na chrześcijańskich fundamentach Eurazji.
Węgrzy mają więc łączyć w sobie zarówno wschodnią, jak i zachodnią tradycję cywilizacji Północy. Z tego powodu nie mogą oni jedynie skupiać się na rozwoju swojego narodu, lecz powinni wyeliminować podziały w Europie Środkowo-Wschodniej. Obecnie jest ona bowiem łatwo wykorzystywana przez Unię Europejską, która traktuje państwa tego regionu jako kolonie i utrzymuje zacofanie gospodarcze wielu środkowoeuropejskich terytoriów. Choć wiele mówi się o doganianiu przez nie Zachodu, to tak naprawdę dystans dzielący obie części Europy utrzymuje się, a w wielu sektorach wręcz się pogłębiły.
Ten stan rzeczy spowodowany jest głównie wadliwym rozplanowaniem UE, która według „Naszej Ojczyzny”: zajmuje się kolonizacją państw wschodniej Europy, wykorzeniając ich tożsamość narodową w interesie międzynarodowych korporacji. Ugrupowanie chce więc powstrzymać ten proces, aby Węgrzy zaczęli w końcu myśleć w kategoriach swojego interesu narodowego. Istnieje zresztą ku temu potencjał, bo z badań przeprowadzonych przez Komisję Europejską wynika, że to właśnie na Węgrzech postawy eurosceptyczne cieszą się największą popularnością.
Źródła: Nasza Ojczyzna / Dailynewshungary.com
Europejskie Nacjonalizmy 
Tego jeszcze nie było – wymyślanie jakiejś mitycznej „cywilizacji północnej” Eurazji (mieszanina turanizmu i nordycyzmu?), tak szczerze to nie wiem co ma wspólnego taka Islandia kulturowo z krajami azjatyckimi, być może można było o takiej cywilizacji mówić w czasach wędrówki ludów (schyłek Imperium Rzymskiego), wtedy była wyżej rozwinięta cywilizacja południowa-śródziemnomorska i północny trybalistyczno-anarchoprymitywistyczny system. Aktualnie z tego co wiem to w Europie istnieje (czy raczej ostniała, liberalizm niszczy wszystko) cywilizacja zachodnioeuropejska, łacińska mająca korzenie w antycznym świecie śródziemnomorskim i eurazjatycka, która w praktyce jest cywilizacyjnym dziwolągiem. Stronnictwo Toroczkaia odpływa w fantazje.