Wizyta włoskiego wicepremiera i ministra spraw wewnętrznych Matteo Salviniego wywołała lawinę komentarzy, zaś o jego podróży i słowach wypowiedzianych pod adresem Hezbollahu nie mają pochlebnego zdania tamtejsi nacjonaliści. „Bracia Włosi’ przypomnieli więc liderowi antyimigracyjnej Ligi, że to właśnie dzięki libańskiemu ruchowi oporu chrześcijanie w Syrii mogą jeszcze obchodzić święta. W podobnym tonie swoje stanowisko przedstawia Forza Nuova.
Salvini w ostatnich miesiącach stał się jedną z głównych gwiazd europejskiej prawicy, ponieważ jako wicepremier i minister spraw wewnętrznych Włoch zaczął prowadzić twardą politykę imigracyjną. Rząd współtworzony przez jego Ligę i antysystemowy Ruch Pięciu Gwiazd powstrzymał więc napływ cudzoziemców z Afryki Północnej, nie przyjmując części łodzi z nimi na pokładzie, a także otwarcie przeciwstawia się polityce Unii Europejskiej.
Teraz jednak Salvini przebywał z dwudniową wizytą w Izraelu, gdzie spotkał się między innymi z tamtejszym premierem Benjaminem Netanjahu oraz odwiedził granicę libańsko-izraelską. Pokazano mu tam zresztą tunele rzekomo wybudowane przez Hezbollah, chcący za ich pośrednictwem prowadzić ataki na Izraelczyków, stąd włoski wicepremier skrytykował Partię Boga nazywając ją „islamskimi terrorystami”.
Te ostatnie słowa nie spodobały się włoskim nacjonalistom, dlatego zdecydowanie zareagowali na nie chociażby „Bracia Włosi” (Fratelli d’Italia, FdI), czyli narodowe ugrupowanie reprezentowane w tamtejszym parlamencie. Jego szefowa Giorgia Meloni powiedziała więc, że jeśli chrześcijanie w Syrii mogą jeszcze stawiać szopki bożonarodzeniowe, to jest to głównie zasługa syryjskiego prezydenta Baszara al-Assada, Rosji oraz właśnie Hezbollahu.
Parlamentarzystka dodała, iż jeśli chodzi o stosunki międzynarodowe to uproszczenia zdecydowanie w nich nie pomagają, natomiast po latach wojny w Syrii można jasno powiedzieć, że nie można nazywać terrorystami ludzi z owym terroryzmem walczących.
Robertio Fiore, przewodniczący Nowej Siły (Forza Nuova, FN), twierdzi natomiast, że nazywanie Hezbollahu grupą terrorystyczną jest określaniem całego Libanu mianem terrorystów. Polityk przypomina, iż libański ruch oporu współtworzy koalicję rządową w swoim kraju, powstałą pod auspicjami chrześcijańskiego prezydenta Michela Aouna. Zdaniem Fiore wypowiedzi Salviniego są przy tym sprzeczne z dotychczasową tradycją włoskiej polityki zagranicznej, uznającą Liban za stabilizatora sytuacji na Bliskim Wschodzie.
Lider FN podzielił się również swoimi uwagami z kilku podróży do Libanu i Syrii, gdzie rozmawiał między innymi z przedstawicielami misji Organizacji Narodów Zjednoczonych, czyli głównie włoskimi żołnierzami. Część z nich miała twierdzić wprost, iż ugrupowania pokroju syryjskiego oddziału Al-Kaidy, a nawet samego Państwa Islamskiego, mogą być po cichu wspierane przez Izrael. W państwie syjonistycznym swojego prawdziwego wroga mają zresztą upatrywać sami bliskowschodni chrześcijanie, natomiast to Hezbollah bronił ich przed rzeczywistym terrorem.
Źródło: Ilprimatonazionale.it / Ordine Futuro