Ukraińscy nacjonaliści za stanem wojennym

Ukraińscy nacjonaliści w związku z niedzielnymi incydentami na Morzu Azowskim popierają wprowadzenie stanu wojennego, ale pod pewnymi warunkami. Ich zdaniem powinien on zostać wykorzystany do zaprowadzenia porządku i rozprawy z wrogami narodu, nie zaś do ewentualnych rozgrywek politycznych obozu prezydenta Petra Poroszenki.

Obecne napięcie pomiędzy Ukrainą a Rosją jest wynikiem incydentów z niedzieli, podczas których pododdział rosyjskiej Federalnej Służby Bezpieczeństwa (FSB) przejął trzy okręty ukraińskiej marynarki wojennej wraz z ich załogami. Do zdarzenia doszło w Cieśninie Kerczeńskiej łączącej Morze Czarne z Morzem Azowskim. Dzień później Poroszenko ogłosił wprowadzenie stanu wojennego i otrzymał w tej sprawie poparcie Rady Najwyższej.

Dekret w tej sprawie poparli ukraińscy nacjonaliści, lecz nie należą do bezkrytycznych zwolenników stanu wojennego. Ogólnoukraińskie Zjednoczenie „Swoboda” przypomniało przy tym, że już w 2014 roku opowiadało się za jego wprowadzeniem, chwilę po rosyjskiej agresji na Krym, ale władze nie uwzględniły ich wezwań. Zamiast tego wolały bowiem prowadzić handel z Rosją oraz podpisując „zdradzieckie” porozumienie w Mińsku.

„Swoboda” zagłosowała więc za stanem wojennym pod pewnymi warunkami, ponieważ jest on ich zdaniem konieczny dla interesu państwa. Nacjonaliści przestrzegają jednak rząd przed wykorzystywaniem jego ogłoszenia do celów politycznych, bo powinien on stać się prawdziwym mechanizmem do walki z rosyjskim agresorem.

Ugrupowanie domaga się więc, aby zaraz po wprowadzeniu stanu wojennego rządzący podjęli konkretne kroki, których nacjonaliści domagają się od początku konfliktu w Donbasie. „Swoboda” chce więc między innymi zerwania stosunków dyplomatycznych z Rosją, zamknięcia ukraińsko-rosyjskiej granicy, zakończenia relacji handlowych, zniszczenia „pro-moskiewskiej piątej kolumny”, przeprowadzenia lustracji w siłach zbrojnych, wyrzucenia z Ukrainy rosyjskich biznesmenów czy też oficjalne poproszenie o pomoc Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych jako sygnatariuszy „Memorandum Budapesztańskiego”.

Działacze „Swobody” wraz z aktywistami Prawego Sektora wzięli wczoraj dodatkowo udział w demonstracji pod ukraińskim parlamentem, domagając się wspomnianych zdecydowanych działań po wprowadzeniu stanu wojennego.

Źródła: Swoboda / Prawy Sektor