Działacze Alternatywy dla Szwecji zakończyli w piątek kampanię wyborczą przed jutrzejszymi wyborami parlamentarnymi. Nacjonaliści mimo szykan ze strony socjaldemokratycznych władz miasta zorganizowali wiec w centrum Sztokholmu, podczas którego zapewniali, iż po wejściu do parlamentu nie poddadzą się regułom politycznej poprawności.
Alternatywa dla Szwecji (Alternativ för Sverige, AfS) w ciągu ostatniego miesiąca zorganizowała blisko pięćdziesiąt publicznych spotkań w szwedzkich miastach, zaś ostatnie z nich odbyło się w Sztokholmie. Początkowo wiec nacjonalistów chciała zakazać rządząca szwedzką stolicą socjaldemokracja, lecz ostatecznie pojawili się oni w Ogrodach Królewskich znajdujących się w ścisłym centrum miasta.
Manifestacja AfD zgromadziła blisko półtora tysiąca osób, a rozpoczął ją wiceprzewodniczący partii William Hahne, który skrytykował miejskie władze obnażając ich hipokryzję. Socjaldemokraci chcieli bowiem zakazać demonstracji nacjonalistów z powodu ich rzekomo antydemokratycznych poglądów, naruszając tym samym zapewnioną konstytucyjnie wolność słowa i zgromadzeń. Ponadto przemówienie wygłosił włoski poseł Gianluca Cantalamessa z Ligi Północnej.
Na koniec wiecu głos zabrał przewodniczący AfS. Gustav Kasselstrand zapewniał przede wszystkim, że jego ugrupowanie po ewentualnym sukcesie i wejściu do Riksdagu nie przyjmie zasad politycznej poprawności, ponieważ dzięki swojej dotychczasowej aktywności nacjonaliści znacząco poszerzyli liczbę tematów obecnych w dyskursie publicznym. Przykładem może być choćby postulat deportacji imigrantów do krajów ich zamieszkania, co dotychczas nie przechodziło przez gardło nawet kreowanym przez media na radykałów Szwedzkim Demokratom.
Źródło: Friatider.se.