Od wielu miesięcy na włoskich ulicach narasta przemoc ze strony tamtejszej skrajnej lewicy, dlatego kolejny atak na siedzibę CasaPound Italia szczególnie nie dziwi. Tym razem koktajlami Mołotowa obrzucono siedzibę ugrupowania w Padwie, gdzie rządząca centrolewica przymyka oko na podobne przypadki.
Do zdarzenia doszło w nocy z niedzieli na poniedziałek (25/26.03), kiedy drzwi wejściowe do biura CPI w Padwie w północno-wschodnich Włoszech zostały obrzucone dwoma koktajlami Mołotowa. Ponadto przed tym wydarzeniem sprawcy wymazali okiennice kamienicy, w której znajduje się lokal, obraźliwymi hasłami pod adresem ugrupowania.
Carlo Cardona z CPI w Padwie powiedział portalowi „Il Primato Nazionale”, iż jest to bardzo poważne zdarzenie, które jednocześnie jest „naturalną konsekwencją” klimatu od dłuższego czasu panującego w tym mieście. Od dawna różne organizacje, finansowane między innymi przez lokalny centrolewicowy samorząd, próbują utrudniać działanie nacjonalistów, głównie poprzez protesty przeciwko ich akcjom i dyskryminację ich partii politycznej.
Włoscy nacjonaliści uważają, że za ten stan rzeczy odpowiada centrolewicowa władza, czyli burmistrz Sergio Giordani i jego zastępca Arturo Lorenzoni, a więc dwaj politycy Partii Demokratycznej (PD). którzy ogólnie potępiają przemoc, ale nigdy nie mówią o konkretnych jej przypadkach. Tymczasem przemocą w Padwie para się jedna strona politycznej barykady, czyli miejscowi „antyfaszyści” i skrajna lewica.
Wspomniany Cardona dodaje, że podobne działania tylko intensyfikują aktywność nacjonalistów, zaś sami mieszkańcy coraz częściej dochodzą do wniosku, iż Padwa stała się zakładnikiem bandy rozpieszczonych przestępców.
Źródło: Ilprimatonazionale.it.