Jobbik ledwo zdążył ogłosić siebie jedyną alternatywą dla rządzącej centroprawicy, a już do zwalczania nacjonalistów zaprzęgnięte zostały węgierskie służby, które robią problemy z finansowym rozliczeniem ugrupowania. Z tego powodu zostało ono wzięte w obronę nawet przez lewicowo-liberalną część opozycji doszukującą się w działaniach podjętych przez rząd kolejnego zamachu na tamtejszą demokrację.
Wobec Jobbiku toczy się obecnie postępowanie służb specjalnych, po tym jak Państwowe Biuro Rachunkowe (ASZ) oskarżyło ugrupowanie o uniemożliwienie kontrolerom zbadania partyjnych finansów. Rachunki wszystkich węgierskich partii politycznych są badane co dwa lata, stąd w sierpniu przedstawiciele ASZ zwrócili się do kierownictwa nacjonalistów o udostępnienie im odpowiednich dokumentów w celu ich sprawdzenia.
Jobbik podkreśla, że przedstawiciele jego biura rachunkowego byli w stałym kontakcie z państwowymi służbami i wyrazili gotowość udostępnienia partyjnej dokumentacji w jej siedzibie. Tydzień po tej deklaracji ASZ miało jednak zmienić zdanie i poprosić o przesłanie rachunków za pośrednictwem poczty elektronicznej, a także chciało zbadać partyjne finanse za pierwsze sześć miesięcy bieżącego roku, choć zgodnie z prawem nacjonaliści powinni przedstawić jedynie finanse z lat 2015-2016, kiedy nie przeprowadzano podobnej kontroli.
W ubiegłym tygodniu szef frakcji parlamentarnej Jobbiku János Volner wraz z szefem partyjnej rachunkowości przygotowali kartony z odpowiedniki dokumentami, ale przedstawiciele ASZ nie przyjęli rachunków stwierdzając przy tym, że powinny one zostać dostarczone jedynie drogą elektroniczną. Z tego powodu Volner oskarżył premiera Viktora Orbána o stosowanie komunistycznych metod zwalczania politycznej opozycji.
Nacjonalistów wzięły w obronę nawet ugrupowania lewicowo-liberalnej części opozycji, zdaniem których rządząca centroprawica po raz kolejny chce uciszyć swoich przeciwników i znowu uderza właśnie w Jobbik. Jeszcze przed wakacjami parlamentarna większość przegłosowała bowiem nowe prawo utrudniające prowadzenie kampanii bilbordowych, ponieważ partia Gábora Vony rozwiesiła na Węgrzech setki plakatów krytykujących Orbána i związanych z nim oligarchów.
Partia liberalnych zielonych, czyli „Polityka Może Być Inna” (LMP) skrytykowała prowadzoną przez rząd kampanię przeciwko demokracji przedstawicielskiej z udziałem prokuratury, a także zapowiedziała zwrócenie się do Węgierskiej Unii Wolności Obywatelskich o zapewnienie Jobbikowi prawnego wsparcia w obliczu działań wymierzonych przeciwko nacjonalistom.
Źródła: Jobbik / Hungarian Spectrum