Koalicja bułgarskich sił nacjonalistycznych Zjednoczeni Patrioci uzyskała trzeci wynik w niedzielnych wyborach do parlamentu. Sojusz uzyskał ponad 9 procent głosów i będzie miał swoich 27 reprezentantów w bułgarskim Zgromadzeniu Narodowym. Jednocześnie jest on brany pod uwagę przy tworzeniu nowego rządu, a nacjonaliści nie wykluczają współpracy z żadną siłą poza partią mniejszości tureckiej.
Na listy Zjednoczonych Patriotów zagłosowało ogółem 318,513 osób, co daje 9,07 proc. głosów w skali kraju i 27 mandatów parlamentarnych. Warto przy tym zauważyć, że w poprzedniej kadencji Zgromadzenia Narodowego tworzące koalicje partie WMRO-Bułgarskiego Ruchu Narodowego, Narodowego Frontu Ocalenia Bułgarii oraz Ataki miały w sumie 30 posłów, stąd stracili oni trzy mandaty parlamentarne w porównaniu do głosowania sprzed trzech lat.
Liderzy Zjednoczonych Patriotów nie ukrywają rozczarowania wynikami wyborów parlamentarnych, ponieważ zgodnie twierdzą, iż liczyli na dużo lepszy rezultat. Szef Frontu Waleri Simeonow w wywiadzie dla publicznej telewizji stwierdził wprost, że miał nadzieję na większą ilość głosów, natomiast przewodniczący WMRO Krasimir Karaczakanow wyraził podobną opinię i zwrócił uwagę na niezwykle dynamiczną kampanię wyborczą, która nie dawała zbyt wiele czasu na odpowiednie przygotowanie jej przebiegu.
Obecnie wciąż rozważane są możliwe scenariusze koalicji rządowych. Nacjonaliści od razu wyrazili gotowość negocjowania ze wszystkimi partiami poza reprezentującym turecką mniejszość Ruchem na rzecz Praw i Wolności (DSP). Warunkiem jest realizacja podstawowych tez programu Zjednoczonych Patriotów, choć zwracają oni uwagę, iż współpraca ze zwycięskim centroprawicowym GERB może być trudna z powodu innego spojrzenia na konieczność reformy kodeksu wyborczego, która miałaby osłabiać pozycję tureckich ugrupowań w bułgarskim systemie politycznym.
Źródło: Focus News / Dnevnik