Bułgarskie ugrupowania nacjonalistyczne skupione w koalicji Zjednoczeni Patrioci blokowały we wtorek granicę swojego kraju z Turcją. Ich celem było powstrzymanie napływu Turków posiadających bułgarskie obywatelstwo, którzy mogą przybyć do kraju specjalnie po to, aby zagłosować w niedzielnych wyborach parlamentarnych.
Nacjonaliści pojawili się na przejściach granicznych w miejscowościach Kapitan Andreewo, Lesowo i Małko Tyrnowo, a na czele blokad stanęli współprzewodniczący koalicji czyli Waleri Simeonow z Narodowego Frontu Ocalenia Bułgarii (NFSB), Krasimir Karakaczanow z VMRO-Bułgarskiego Ruchu Narodowego oraz Wolen Siderow z partii ATAKA. Koordynatorem całej akcji był natomiast europoseł VMRO Angeł Dżambazki, który twierdził, że z Turcji ma przyjechać około tysiąca autobusów.
Celem podróży Turków posiadających bułgarskie obywatelstwo ma być chęć wzięcia udziału w niedzielnych wyborach parlamentarnych, w których startują ugrupowania reprezentujące mniejszość turecką zamieszkującą Bułgarię. Poza działającym od upadku komunizmu Ruchem na rzecz Praw i Wolności (DPS) w tej elekcji startuje także partia Demokraci na rzecz Odpowiedzialności, Sprawiedliwości i Tolerancji (DOST), która cieszy się oficjalnym poparciem rządu Turcji, co budzi niepokój bułgarskich nacjonalistów.
Przedstawiciele Zjednoczonych Patriotów podkreślają, że inżynieria wyborcza jest prowadzona przez Republikę Turcji od lat, co nie spotyka się jednak z żadnymi działaniami ze strony kolejnych bułgarskich rządów. Dlatego bułgarscy nacjonaliści zaapelowali do społeczeństwa, aby masowo udało się do urn w niedzielę w celu przeciwdziałania celom tureckiego rządu.
Źródło: VMRO