Przedstawicielka Interesu Flamandzkiego (Vlaams Belang) jako jedyna członkini belgijskiego Senatu odrzuciła wiarę w możliwość zeuropeizowania islamu, wyrażając swoje zaniepokojenie postępującą radykalizacją jego wyznawców zamieszkujących Europę Zachodnią.
Anke Van dermeersch w swoim senackim wystąpieniu skrytykowała propozycję nowego programu, którego celem ma być integracja muzułmanów z belgijskim społeczeństwem. Jej zdaniem podobne działania bez przedyskutowania problemu radykalizacji wyznawców islamu są bezcelowe, ponieważ zachodnioeuropejscy wyznawcy Allaha promują prawo szariatu i nie są zainteresowani przyjmowaniem tamtejszych wartości.
Senat flamandzkich nacjonalistów dodała, że w nowym dokumencie zawarte są niejasne określenia „ekstremizmu” i „radykalizmu”, ale brakuje w nim podstawowych pojęć związanych z islamem, a więc samego słowa „islam” oraz szariatu, dżihadu, Koranu, hadisów, imamów i fatwy. Władze zamiast sięgnąć do źródła problemu, czyli wykładni islamu, chcą więc zwiększać liczbę konsultantów w więzieniach oraz szkolić imamów, co jest kontynuacją polityki rozpieszczania radykałów.
Irracjonalna jest więc wiara w to, iż przyjęcie kolejnego dokumentu może cokolwiek zmienić. Zachodnioeuropejscy wyznawcy islamu są bowiem skupieni w dobrze zorganizowanych organizacjach terrorystycznych, zaś coraz większą popularność zdobywa wśród nich taktyka „samotnego wilka”, a więc przeprowadzania samodzielnych ataków bez pomocy innych osób. Dotychczasowa taktyka wobec muzułmanów nie zdaje egzaminu, zwłaszcza gdy okazuje się, iż choćby zamachy we Francji były przeprowadzone najczęściej przez osoby notowane już za łamanie prawa i szerzenie ekstremistycznej propagandy.
Van dermeersch podkreśliła jednocześnie, że kolejne ataki dżihadystów w Belgii są zawsze tak samo komentowane przez media, które twierdzą, iż nie mają one nic wspólnego z islamem, co jest wierutnym kłamstwem.
Źródło: Interes Flamandzki
Europejskie Nacjonalizmy 