Piątkowa manifestacja CasaPound Italia w północnym Rzymie zakończyła się starciem z policją. Nacjonaliści i mieszkańcy lokalnego osiedla protestowali bowiem przeciwko kolejnemu transportowi, który zasilił obóz dla uchodźców z Afryki i Bliskiego Wschodu.
Działacze CPI od trzech miesięcy wspierali lokalnych mieszkańców, którzy sprzeciwiali się rozwojowi obozu dla uchodźców w budynku po dawnej szkole, mającego zagrażać blisko 250 rodzinom zamieszkującym okoliczne tereny. Wiceprezes CPI Andrea Antonini podkreślił, że nacjonaliści przez ostatnie trzy miesiące, wraz z towarzyszącymi im mieszkańcami, obserwowali okolicę z powodu niezapewnienia bezpieczeństwa przez włoskie służby. Aktywista zauważył również, iż wielu Włochów z powodu niemożności spłacenia kredytów mieszka w samochodach, a nawet popełnia samobójstwa, tymczasem imigranci mogą liczyć na komfortowe warunki zapewniane im przez państwo.
Podczas manifestacji nacjonaliści i zwykli Włosi stali z podniesionymi rękami, zaś część z nich postanowiła usiąść na drodze, aby zablokować kolejny transport do ośrodka. Wówczas do akcji wkroczyła policja wraz z wozem opancerzonym, brutalnie traktując manifestujących, wśród których byli również starsi ludzie i kobiety. Nacjonaliści starli się więc z funkcjonariuszami bezpośrednio oraz przy pomocy krzeseł i kamieni.
Źródło: CasaPound Italia
Reblogged this on Pekok Antylichwiarz.