Ostatnia wypowiedź Jen-Marie Le Pena dotycząca tego, iż za zamachem na redakcję „Charlie Hebdo” mogą stać zachodnie służby, nie spodobała się nie tylko mediom ale także niektórym działaczom Frontu Narodowego (Front National). Wiceprzewodniczący FN, Florian Philippot stwierdził, że honorowy przewodniczący jego partii, przed wywiadem dla rosyjskiej gazety „Komsomolska Prawda” mógł „wypić nieco wódki”. Le Pen odpowiedział na insynuacje na swoim Twitterze, pisząc że nie potrzebuje politycznej krytyki ze strony Philippota, który nie powinien zajmować się „poradami dietetycznymi” dla innych polityków. Założyciel Frontu zaznaczył przy tym, że nie pija alkoholu. Obaj narodowcy weszli w konflikt już dwa tygodnie wcześniej. Wiceprzewodniczący FN powiedział wówczas, że Le Pen nie ma już wpływu na partię i nie jest szkodliwy dla reszty jej działaczy. Nestor francuskiego nacjonalizmu odpowiedział, że może przeprowadzić ankietę wśród szefów partyjnych regionów, która udowodniłaby czy rzeczywiście nie jest już ważny w ugrupowaniu.
Źródło: