Tygodnik „Barikád” będący organem prasowym węgierskiego Jobbiku, przeprowadził wywiad z belgijskim posłem Laurentem Louisem. Jest on uważany za jednego z najbardziej kontrowersyjnych polityków w tym zachodnim kraju, ponieważ zawsze wygłasza śmiałe tezy i twierdzi, że obecny system polityczny nie jest w stanie niczego zmienić. Właśnie dlatego wystąpił z jakichkolwiek partii politycznych, będąc obecnie posłem niezależnym. W wywiadzie wypowiada się on za budową Europy Narodów i likwidacją Unii Europejskiej, prowadzącej do katastrofy kontynentu. Zwraca również uwagę na różnicę między antysyjonizmem, a tzw. antysemityzmem. Pretekstem do rozmowy była natomiast wypowiedź Belga przeciwko wojnie w Mali prowadzonej przez Francję. Po kliknięciu w „czytaj całość” tłumaczenie wywiadu przeprowadzonego przez Veronikę Takács i Evę Csuri.
Nie przesadzimy kiedy powiemy, że Twoje przemówienie na temat międzynarodowych manipulacji w Mali i prób re-kolonizacyjnych wysiłków wielkich mocarstw, w imię demokracji i walki z terroryzmem zostało odnotowane w mediach na całym świecie. Z jakimi reakcjami spotkałeś się w Belgii i na Świecie po swojej szczerej wypowiedzi?
Moje przemówienie przeciwko wojnie w Mali rzeczywiście spotkało się z recenzjami na całym świecie. Nigdy nie myślałem, że może okazać się takim sukcesem. Otrzymałem po niej wiele odpowiedzi. Mogę was zapewnić, że żaden belgijski poseł nie usłyszał nigdy tak wielu słów uznania. To co mnie najbardziej zafascynowało w tych odpowiedziach to fakt, że ludzie są spragnieni prawdy i chcą słuchać informacji głosów wolnych od międzynarodowych manipulacji. Ludzie nie są głupi, coraz więcej z nich widzi, że polityczni i biznesowi liderzy promują swoje egoistyczne interesy, zakłamując i zniekształcając prawdę. Żyjemy w świecie kłamstw. Pozwólcie powiedzieć mi otwarcie, że mówienie prawdy prosto w twarz jest często trudne i uczciwi ludzie są za to napiętnowani. To samo dzieje się teraz w Belgii ze mną. Mimo, że moja mowa była omawiana na całym świecie, belgijskie media nie są nią w ogóle zainteresowani. Odkąd zostałem wybrany posłem, nigdy nie zostałem poproszony o udzielenie wywiadu belgijskiej prasie czy telewizji. Belgijskie media przedstawiają mnie jako kompletnego idiotę, który nigdy nie miał nic do powiedzenia. Nie ma tam niczego poza pogardą i wyśmianiem. Lokalne media robią wszystko, aby ta informacja nie dotarła do zwykłych ludzi. Sfera publiczna jest kompletnie zamknięta dla mnie, ale kiedy moje wywiady ukazały się w zagranicznych mediach byłem bardzo szczęśliwy i zdaje się, że obaliło to opinie belgijskich mediów, iż jestem kompletnym idiotą. Ale taka jest cena mówienia prawdy!
Popraw mnie jeśli się mylę, ale niedawny kryzys na Cyprze wydatnie pokazał, że mimo wszystkich medialnych manipulacji, obywatele Europy mogą wiedzieć wystarczająco dużo o Unii Europejskiej w której demokracja jest fasadą. Banki muszą zostać uratowane za wszelką cenę w czasie, gdy życie ludzi nie jest tak ważne. Oczywiście takie tezy traktuje się w poprawnych politycznie mediach jako teorię spiskową. Odkładając to na bok, pozwolę sobie zacytować francuskiego prezydenta Francoisa Hollande’a, który powiedział, że pakiety oszczędnościowe mogą prowadzić do dezintegracji Europy i dawać grunt ruchom populistycznym. Rzeczywiście, nie jesteśmy daleko od rozpadu Europy, ale chyba to nie ruchy określane jako populistyczne są największym problemem. Jak myślisz, ile czasu Unia Europejska może przetrwać w obecnej formie? Czy koncepcja Stanów Zjednoczonych Europy działa?
Unia Europejska jest katastrofą, nie jest działającą Europą socjalną, ale Europą pieniędzy. Obecny system ma w sobie wiele sprzeczności, każdy działa przeciwko innym, nie ma tu w ogóle żadnej harmonii. Unia Europejska nie ma przyszłości w tej formie, ponieważ nie jest w stanie wykazać pozytywnych i skutecznych osiągnięć. UE jest całkowicie anty-demokratyczną organizacją, która uciska swoich obywateli. Mówiąc prościej, UE nie robi niczego poza stosowaniem metod Hitlera w roku 2013, poza tym, że rozszerza swoją władzę bez zamachu stanu, przyjmując zgodnie z prawem państwa członkowskie bez przelewania krwi. W oparciu o te argumenty uważam, że powinniśmy wyjść z Unii Europejskiej oraz ustanowić Europę Narodów zbudowaną na społecznych podstawach. Koncepcja Stanów Zjednoczonych Europy brzmi sympatycznie, ale jest całkowicie nierealna. Nasze prawa, zwyczaje i kultura różnią się w zależności od kraju, więc każda forma ich połączenia jest niemożliwa.
Nie wierzysz w system partii politycznych, będąc zwolennikiem demokracji bezpośredniej. Co to dokładnie oznacza?
Rzeczywiście, nie wierzę w obecnie istniejący system polityczny. Istniejące partie polityczne zniekształcają demokrację, gdyż są zależne jedynie od interesów finansowych. Myślę, że prawdziwa zmiana systemu politycznego ma miejsce tylko wtedy, gdy głos rzeczywiście będzie należeć do ludzi. Dlatego popieram pomysł oddania władzy bezpośrednio w ręce obywateli, ponieważ moim zdaniem jest to jedyny sposób, aby mieli oni swoją prawdziwą reprezentację i mogli ukrócić również korupcję. W Belgii zawsze mamy tych samych polityków którzy wygrywają wybory, a niektóre biura i fotele ministerialne są przekazywane z ojca na syna. Jestem pewien, że jeśli zwykli obywatele będą zasiadać w parlamencie, będą oni podejmować lepsze decyzje niż profesjonalni politycy, którzy są całkowicie nieświadomi realnych problemów życiowych.
Jaka jest Twoja opinia o Węgrzech? Oglądając zagraniczne media można pomyśleć, że zlikwidowano u nas demokrację, a kraj żyje antysemityzmem. Na przykład niedawno Bruksela obawiała się, że przez zmiany w naszej konstytucji zniknie praworządność, a przewodniczący Parlamentu Europejskiego Martin Schulz chciał nawet cofnąć Węgrom prawo głosu.
Słyszałem ostatnio dużo o pracach rządu kierowanego przez Viktora Orbana. Jak wszyscy wiemy, parę krajów europejskich potępiło Węgry, ale ja byłem zawsze przeciwnikiem pochopnych wniosków i uważam, że kilkukrotna ingerencja w wewnętrzne sprawy Węgier jest nie do przyjęcia. Jestem pewien jednej rzeczy: w Europie patriotyzm jest przedstawiany jako coś negatywnego i jest również często zrównywany do rasizmu. To jest zupełnie absurdalne, a najśmieszniejsze jest to, że najwięksi tyrani prowadzą nam wykłady o demokracji. Musimy powiedzieć otwarcie, że etykietkowanie ludzi za pomocą rasizmu służy interesom określonej grupy liderów. Prowadzą oni politykę „dziel i rządź”. To jest dokładnie to co robią.
Jakie jest Twoje zdanie na temat aktywności Jobbiku, który dostał się do parlamentu w 2010 roku? Na Węgrzech, jak również w międzynarodowych mediach, partia jest określana mianem rasistowskiej i antysemickiej.
Prawdę mówiąc, nie znam aktywności Jobbiku bardzo dobrze i nie czytałem całego programu partii ale wiem, że Jobbik jest regularnie przedstawiany jako partia antysyjonistyczna i rasistowska. Takie etykietkowanie jest wygodne dla tych grup i jest to zła praktyka, stosowana w całej Europie. Te grupy zrobią wszystko, żeby wprowadzić ludzi w błąd. Jeśli o mnie chodzi, uważam, że wszystkie partie muszą bronić swoich własnych poglądów i idei, ponieważ taki jest sens demokracji.
Wiadomość o przyznaniu nagrody Ferencowi Szaniszló, dziennikarzowi zajmującemu się polityką zagraniczną, obiegła niedawno międzynarodowe media. Ta historia zapewne dotarła też do Belgii. Ambasador Izraela w Budapeszcie wydał rządowi wyraźne instrukcje w sprawie cofnięcia nagrody co uczyniono, a przedstawiciel Ligi Przeciwko Zniesławieniu w Budapeszcie również wyraził swoje niezadowolenie, zaś sprawą zajmowała się nawet telewizja BBC. Dziennikarz został oskarżony o nienawiść do cyganów oraz antysemityzm, tylko dlatego, że ośmielił się mówić w swoim programie telewizyjnym na temat polityki światowych mocarstw, cyganach dokonujących kradzieży i mordujących starszych ludzi czy o masakrze w Strefie Gazy. Tyle na temat wolności mediów i suwerenności narodowej. Czy możemy to w ogóle zmienić? Czy podobne warunki funkcjonują również w Belgii?
Jeszcze nie słyszałem o takim przypadku. Ale wydaje mi się, że w Belgii istnieje takie same tabu jak na Węgrzech, gdzie nie można poruszać pewnych kwestii, aby nie zostać nazwanym rasistą. Omawianie kwestii cygańskiej rodzi podobne problemy. Jeśli chodzi o mnie, to opowiadam się za wolnością słowa i wierzę, że dziennikarze powinni pozostać bezstronni. Gdy mówi się o sytuacji Palestyńczyków, zawsze nieuchronnie pojawia się krytyka ze strony izraelskiego rządu. Niestety, stało się dominującą tendencją, że zakazanym jest krytykowanie konkretnego państwa, które tak się składa, że uzyskuje wielkie dochody z odszkodowań. W przeciwieństwie do nich, Palestyńczycy cierpią pod pełnym uciskiem, a Izrael codziennie narusza w tej kwestii umowy międzynarodowe. Uważam, że to obrzydliwe i oburzające, że ktoś kto odważy się krytykować Izrael, jest od razu uznawany za antysemitę. Takie podejście jest oczywiście bardzo wygodne dla Żydów. To wstyd, gdy patrzy się jak daleko idzie Izrael w zrównywaniu antysyjonizmu z antysemityzmem. Te terminy mają jednak zupełnie inne znaczenie. Jeśli o mnie chodzi, uważam się za antysyjonistę, ale nie jestem przeciwko Żydom.
Jaką Europę zobaczymy Twoim zdaniem np. w 2050 roku? Czy istnieje sposób, aby wyrwać się międzynarodowym manipulacjom?
Trudno jest przewidzieć przyszłość Europy. Ale jeśli wszystko będzie wyglądać tak jak teraz, to zmierzamy prosto w ścianę. Nasze prawa i wolności są coraz bardziej ograniczane, poziom życia pogarsza się i nie mamy żadnych perspektyw dla młodego pokolenia. Osobiście jestem pesymistą, a jeśli Europejczycy w porę się nie obudzą, obawiam się, że w 2050 roku obudzimy się w naprawdę złej sytuacji. Nie mamy 36 różnych opcji, aby wydostać się ze sfery międzynarodowych manipulacji. Jest jedna rzecz jaką możemy zrobić, a więc zmienić system polityczny i dać ludziom wybór. Musimy zamknąć też obecny wirtualny model gospodarczy.
Jaka jest Twoja opinia o planach Rosji, Chin, Indii, Brazylii i Republiki Południowej Afryki (tzw. kraje BRICS), które chcą powołać nowy międzynarodowy bank rozwoju? Oznacza to, że Bank Światowy i Międzynarodowy Fundusz Walutowy będą teraz mieć rywala. Czy myślisz, że może to również oznaczać przełamanie międzynarodowej siły Stanów Zjednoczonych i ich sojusznika, Izraela?
Najwyższy czas, aby mieć przewagę wobec władzy Banku Światowego i MFW. Następnych kilka lat pokaże jak będzie rozwijać się ta inicjatywa, ale myślę, że nowy bank rozwoju międzynarodowego to dobry pomysł. Ważne jest, aby pokonać hegemonię amerykańsko-syjonistyczną, więc musimy wspierać wszystkie inicjatywy takie jak ta.
Laurent Louis (ur. 1980) w młodości uczył się greki i łaciny, rozpoczął studia prawnicze ale z powodu śmierci rodziców, musiał w młodym wieku podjąć pracę. W 2010 roku dołączył do Partii Ludowej (Parti Populaire), w tym samy roku zostając jej jedynym przedstawicielem w Izbie Reprezentantów. Rok później założył własne ugrupowanie Ruch na rzecz Wolności i Demokracji, jednak w tym roku postanowił je rozwiązać, stwierdził bowiem, że partie polityczne są niepotrzebne i powinny być zastąpione przez prawdziwą demokrację bezpośrednią. W 2011 roku był jedynym parlamentarzystą głosującym przeciwko interwencji w Libii, natomiast w kwietniu tego roku powiedział jednej ze stacji radiowej, że w Syrii, Egipcie, Libii, Tunezji i Mali dokonano „straszliwych zbrodni w imię syjonizmu”.
Źródło: http://jobbik.com/anti-zionism_not_anti-semitism
MM